tłumaczyła Ereszkigal

Królowa potępionych - stanowisko producenta filmu


Wstęp

Nazywam się Jorge Saralegui i jestem producentem Królowej Potępionych. Zajmuję się tym projektem od początku 1998 roku, krótko po tym jak Warner Bros zatrudnił Michaela Rymera jako reżysera filmu. Miało to miejsce zanim jeszcze znaleźliśmy scenarzystę, który zaadaptowałby powieść Anne Rice. Od tamtego momentu jestem współodpowiedzialny za wszystkie decyzje, które podjęliśmy w trakcie powstawania filmu, i stale obecny podczas zdjęć każdego dnia (i nocy!), kiedy kręciliśmy w Melbourne. Z tego powodu jestem osobą kompetentną do udzielenia odpowiedzi na większość waszych pytań dotyczących Królowej Potępionych: jej początków, rozwoju scenariusza, doboru obsady, procesu filmowania, muzyki, strony internetowej, australijskiej drużyny futbolowej, którą sponsorujemy; nie zapominajmy też o planowanym mini-serialu. Gdzieś w połowie ostatniego zdania wdziera nam się fikcja, więc lepiej przestać w tym miejscu. Cześć!

Na temat produkcji

Chciałbym wyciągnąć korzyści z każdej krytyki pod adresem naszego filmu. Ocenianie czyjejś pracy, która bazuje na pracy kogoś innego, jest trochę surowe - po prostu każda kreatywna osoba zrobi choćby jedno uchybienie w streszczaniu czyjegoś dzieła - ale szanuję każde zdanie, szczególnie jeżeli to znaczy dla widzów tak wiele. Ten film był drugim z czterech, które wyprodukowałem w ostatnim czasie. Przedtem pracowałem w studiu wykonawczym, gdzie moja praca znacznie różniła się od obecnej (nie była aż tak absorbująca) i nadzorowałem przy tym kilka innych filmów.

Byłem obecny na planie cały czas. Obsada została wybrana po wielu dyskusjach z udziałem reżysera, producenta i studia. Definicja 'producenta' jest bardzo płynna. Producenci, którzy robią filmy niskobudżetowe...i ci, którzy pracują poza USA, muszą spędzić dużo czasu na polowaniu na pieniądze. Ponieważ pracowałem z głównymi studiami filmowymi w Hollywood, całe finanse spoczywały w ich rękach. Żeby określić na czym polega moja praca, trzeba to ująć tak: jestem po to, żeby pomagać najpierw scenarzyście, a potem reżyserowi w wykonaniu ich roboty, najlepiej jak tylko potrafią.

Abstrahując, chciałbym wyprodukować kolejną ekranizację książki Anne Rice. Niektóre z nich są oczywiście mniej podatne na zaadaptowanie dla potrzeb filmu i nie jestem fanem ich wszystkich (Nie czytałem Godziny czarownic) Nie kontroluję praw do żadnej z nich, ale ktokolwiek to robi, zgodziłby się ze mną.

O wyborze Królowej Potępionych

Decyzja o nakręceniu tego filmu została podjęta przez studio, zanim Michael Rymer i ja dołączyliśmy do tego projektu. Neil Jordan próbował nakręcić udaną wersję Wampira Lestata i nie udało mu się. Wydaje mi się, że jest to dobry materiał na mini-serial, ale nie na jednoczęściowy film. Brakuje w nim pewnego przewodniego wątku w narracji, który jest wymagany do większości filmów, co jak na ironię jest spowodowane jedną z jego mocnych stron: dużą rozpiętością fabularną. Z tego punktu widzenia sprawia to, że fabuła jest zbyt epizodyczna (rozbita), więc, jak już niektórzy nam wytknęli, zdecydowaliśmy się skoncentrować bardziej na fabule Królowej Potępionych, włączając jednocześnie kluczowe wydarzenia z życia Lestata, zawarte we wcześniejszej powieści.

Wybraliśmy Królową Potępionych, a nie Wampira Lestata, bo Wampir Lestat nie ma odpowiedniego szkieletu, żeby zbudować na nim zwarty film o normalnej długości trwania. Ktoś, kto nie czytał powieści Anne Rice, nie będzie miał z naszym wyborem żadnego problemu. Ludzie, którzy są zaznajomieni z jej twórczością, również nie będą mieli problemu z wyłapaniem, co zostało zmienione, a co nie.

WB zapłaciło dużo pieniędzy za prawa do więcej niż jednej książki Anne Rice. Dlaczego mieliby teraz chcieć porzucić całe to przedsięwzięcie i pozwolić Rice sprzedać prawa komuś innemu? Jeden z aspektów biznesu filmowego, czyli fakt, że kontrakt wygasał, popchnął produkcje filmu do przodu...ale zdarza się to cały czas. Uwierzcie mi, nie było ani wielkiego pośpiechu, ani paniki, żeby zrobić ten film. Było to bardziej na zasadzie: 'teraz albo nigdy', więc zobaczmy, co da się zrobić. Scenariusz spodobał im się na tyle, że postanowili to kontynuować.

WB nie ma praw do wszystkich Kronik, ale z tych, do których ma, to właśnie z Królowej Potępionych można było zrobić potencjalnie najlepszy film.
Kiedy dołączyłem do projektu, decyzja zapadła. Jak już pisałem gdzie indziej: reakcja niektórych ortodoksyjnych fanów Anne Rice zaskoczyła mnie trochę. Ale nie było to dla mnie powodem do zmartwień.

Ewolucja scenariusza: adaptowanie książki dla potrzeb filmu

Historia, którą opowiada film, zmieniała się najbardziej na początku, podczas naszych obrad nad scenariuszem, w 1998, natomiast nie zmieniła się wcale tak bardzo na późniejszym etapie. Od początku czuliśmy, że będzie trzeba napisać od nowa 'szkielet' tej opowieści, bo prawdopodobnie wydarzenia nie będą pasować do długości typowego filmu długometrażowego. Nie nakręciliśmy najpierw Wampira Lestata, bo trudno było nam znaleźć narracyjną klamrę, która spięłaby całą fabułę filmu w 120 minutowy obraz. Można by się kłócić, że w takim razie to każdy film na podstawie prozy Rice powinien być mini-serialem, ale nie takie było nasze zadanie.

Nie da się przenieść wszystkich wydarzeń, ani oddać w pełni wielkości Kronik Wampirów w jednym filmie. Mini-serial to inna sprawa, ale filmy, z konieczności, opowiadają daną historię w inny sposób. Konieczność odejścia od pierwotnego tekstu prowadzi do nieuniknionych kompromisów, ale też stwarza okazję do wykorzystania oryginalnych pomysłów. Mam nadzieję, że w końcu wszystko w tym filmie poszło w dobrym kierunku. Zawsze przecież będziemy mieć książki Anne Rice, a ten film jest czymś zupełnie innym.

Nie mam nic przeciwko odpowiadaniu na rozsądne słowa krytyki, ale odpisywanie na posty w stylu: 'Twój film jest do kitu i powinieneś smażyć się w piekle, bo nie ma w nim Toma Cruise'a ani Louisa' nie ma sensu.
Odpowiadam więc najlepiej jak umiem: Louisa nie ma w filmie, bo jego rola w książce jest mało znacząca dla rozwoju wydarzeń, a my nie mogliśmy włączać zbyt wielu postaci do scenariusza. Pewne odstępstwa, na jakie sobie pozwoliliśmy, wynikają z ograniczeń samego filmu - długości - i naszej własnej kreatywności, która, jak wierzę, jest przywilejem każdego twórcy.

Lestat wygląda 'gotycko' bo, jak pamiętacie z powieści, jego muzyka była 'gotycka'. Nie wiem, jak można porównywać klimat powieści, z klimatem filmu. Książki Anne Rice stały się niezwykle popularne od czasu publikacji pierwszej z nich, ale mniejsza z tym. Louisa nie ma w scenariuszu, bo odrzucenie tej postaci nie wprowadza prawie żadnych zmian do głównego wątku - jego obecność w powieść też jest ledwo zaznaczona. Zdajemy sobie sprawę z tego, że każda zamiana w fabule każdej powieści, jest dla zagorzałych fanów rozczarowaniem. Złożoność powieści i limity czasowe filmu...nie wspominając już o strukturze fabularnej...wymagają większych zmian i cięć, podczas przekształcania powieści w film. Każdy fan będzie musiał pozbyć się wcześniejszych wyobrażeń, albo przegapić to, co mamy do zaoferowania, zamiast skupiać się na tym czego nie zrobiliśmy.

Mógłbym dodać, że to, iż ktoś musi przeczytać drugą książkę po to, żeby zrozumieć trzecią, ma się nijak do rozumienia naszego filmu. Podczas gdy film ten obfituje w szczegóły, które są gratką tylko dla fanów Anne Rice, może być też doskonale zrozumiany, bez konieczność czytania książek ani oglądania pierwszego filmu.
Radzę wam przeczytać książki po tym jak zobaczycie film. To tyczy się prawie każdej adaptacji. Chcecie chyba aby ten 'lej' rozszerzał się, nie zwężał.
Mariusz jest twórcą Lestata z powodów 'ekonomicznych'. Bardzo dobrze wypadało to z punktu widzenia motywacji postaci. Mariusz jest także w naszym filmie stwórcą Armanda, ale nie ma to istotnego znaczenia dla opowieści (tak jak nie miało w książce).

Zgadzam się, że jest to rezultat wolności tworzenia, powiązany z wieloma ograniczeniami zwyczajnego życia. Moje podejrzenie jest takie, że większość ludzi, którzy nie akceptują jakichkolwiek zmian, brakuje kreatywnej wyobraźni, przez co 'zamykają się' w tym, co ich wyobraźnię wypełnia, w tym przypadku - świecie powieści Anne Rice. Wielu z nich czuje, co całkiem zrozumiałe, że Lestat należy do nich, jakby istniał naprawdę; nie mogą jednak zrozumieć, że filmowiec czuje tak samo, i że ma swobodę i wizję przetworzenia tego świata na swój własny sposób. Oto czym jest kreatywność: zaczynasz z czymś, dodajesz coś od siebie i kończysz z czymś zupełnie nowym (innym)...może lepszym, a może nie.

Zmieniliśmy stwórcę Lestata, bo nie mogliśmy mieć w filmie każdej jednej postaci z powieści, a Mariusz był tu doskonałym substytutem. Nie sądzimy, że Lestat, którego zobaczycie na ekranie, będzie inny tylko dlatego, że to nie Magnus go stworzył, a potem porzucił...bo coś bardzo podobnego dzieje się i z Mariuszem. Mam małe wątpliwości, czy to wyjaśnienie was zadowoli, ale pomyślałem, że dobrze żebyście wiedzieli, jakie to procesy rozumowania poprzedziły naszą decyzję.

O Lestacie i Jesse

W powieści Akasha i Lestat nie stykają się ze sobą, aż dopiero przy samym końcu. Potrzebowaliśmy jakiejś postaci - człowieka - która wprowadziłaby widza w film i jednocześnie kogoś innego niż Mariusz, z kim Lestat mógłby nawiązać relację. W filmie postacie zawsze spełniają niejako podwójną rolę.

Pozwólcie mi wyjaśnić, że w naszym filmie Lestat i Jesse nie odzwierciedlają Romea i Julii, pomimo, że pewne podobieństwa występują. Zgadzam się, że Lestat byłby prawdopodobnie mniej skłonny pokochać Jesse, niż ona jego. Jednak pewne aspekty jej osoby mogły go zaintrygować, może nawet przypominała mu o tym, co czyni ludzi tak wyjątkowymi... a potem zbieg okoliczności mógł połączyć ich w sposób, jakiego Lestat nigdy nie przewidywał. Cała opowieść jest przedstawiona z punktu widzenia Lestata (wampira), w mniejszym stopniu Jesse (człowieka), a wypełnienie tej pustej przestrzeni między nimi zapewnia Mariusz.

Skupienie się na Lestacie

Historia Bliźniaczek to opowieść na samodzielny film; gdybyśmy zdecydowali się ją opowiedzieć nie byłoby miejsca na historię Lestata. Czuliśmy, że skoncentrowanie akcji filmu na Lestacie jest bardziej pragmatyczne. Z powodu tylko 2 godzin filmu jakie mamy do dyspozycji, nie ma w nim Legendy Bliźniaczek. Maharet występuje w filmie tylko w takim stopniu, w jakim jest związana z główną historią. Jest to jedna z tych sytuacji, które podyktowane są warunkami w jakich kręci się film, ale zdaję sobie sprawę, że jest to bolesne dla wielbicieli książki. Macie nasze najszczersze przeprosiny, za to, że nie możemy Wam dać wszystkiego co byście chcieli.

Wielu postaci (Louis, Daniel, Gabriela, Mekare, Eric) nie znajdziecie w filmie. Nie ma po prostu w nim miejsca dla wszystkich wampirów, a rola większości z nich jest mniej istotna dla całej historii.

Jeżeli szukacie jakichś powiązań z Wywiadem z Wampirem to znajdziecie je w postaci Lestata. Gabriela jest bardzo ciekawą bohaterką, ale mało istotną w powieści i nie mającą związku z tymi fragmentami książki, na których się skupiliśmy. Louisa i Daniela nie ma w filmie bo ich postacie nie grają w opowieści znaczącej roli. Armand pojawia się w filmie, ale na krótko. Nie mogę mówić o przeznaczeniu Jesse, żeby nie zdradzić za dużo, ale ujmę to tak: w stosunku do naszej wersji fabuły nasze zakończenie tej historii ma więcej sensu.

Czy Królowa Potępionych jest sequelem Wywiadu...?

Królowa Potępionych jest sequelem Wywiadu z wampirem, w takim samym stopniu, w jakim Wampir Lestat jest sequelem książki Wywiad z wampirem. Prawdopodobnie lepiej będzie spojrzeć na nie przez pryzmat serii - jako części serii. Jak już zdążyliście zauważyć, żaden z aktorów z Wywiadu... nie powtórzy swojej roli w Królowej... Co do tego, czy Anne Rice wypromuje nasz film w Nowym Orleanie...Mam taką nadzieję!

Chciałbym móc wyprodukować Wywiad... To mógłby być mój dziesiąty film. Pamiętajcie proszę, że producent nie jest reżyserem, i to, w jaki sposób reżyser kształtuje film - nie wspominając o takiej gwieździe, jak Tom Cruise - najbardziej odbija się na końcówce. Chcę przez to powiedzieć, że ja starałbym się aby końcówka tamtego filmu była bardziej zdecydowana (złożona), nawet jeśli znaczyłoby to że: 'Louis nie dostaje żadnych odpowiedzi, które spowodowałyby, że poczułby się bardziej komfortowo w wampirzej skórze'. Do momentu wywiadu, Louis prowadził całkowicie egzystencjalne życie, i raczej nadałbym temu głębszy sens w scenie z Christianem Slaterem, niż zagranie typu: 'jeśli nie możesz być poważny, bądź chociaż zabawny', które zastosowano w końcówce z powrotem Toma Cruise'a i piosenką Rolling Stonesów. Ze wszystkich Kronik Wampirów, Wywiad... jest najłatwiejszą książką do zaadaptowania, według mnie. Podczas gdy akcja rozgrywa się w długim przedziale czasowym, i jest opowiedziana w retrospekcjach, to wszystko koncentruje się na jednej postaci i jednej fabule, od punktu A do punktu B. To sprawia, że łatwiej jest skompresować fabułę, a widzom łatwiej jest śledzić wydarzenia. Cała reszta powieści Anne Rice z tej serii ma bardzo złożoną, wielowątkową fabułę... ale niekoniecznie liniową, skupiającą się tylko na wątku głównym... a Królowa... w szczególności ma wielu bohaterów. Może to pomoże w wytłumaczeniu nie tyle dlaczego dokonaliśmy takich, a nie innych wyborów, ale dlaczego takich wyborów trzeba było dokonać.

O udziale Anne Rice w projekcie

Anne Rice właśnie widziała film. Możecie przeczytać jej komentarze na jej stronie internetowej, ale mogę Wam powiedzieć, że film podobał jej się na tyle, że zgodziła się użyczyć nam swojego nazwiska i praw autorskich w materiałach promujących film.

Na temat castingu. Początkowe pomysły na obsadę

Wes Bentley powiedział nam, że jest zmęczony i nie chce podjąć wyzwania, jakim była rola Lestata. Rozważyliśmy obsadzenie tej roli chyba każdym młodym aktorem, jakiego można sobie wyobrazić. Heath Ledger kręcił w tamtym czasie Cenę Honoru, a Josh Hartnett miał zobowiązania wobec wytwórni Miramax. Myśleliśmy, żeby Hugo Weaving zagrał Mariusza, ale aktor chciał odpocząć pomiędzy kolejnymi częściami Matrixa. Aaliyah była pierwszą osobą, którą wybraliśmy, i nie przewidzieliśmy nikogo innego do tej roli. Myślę, że nie fair byłoby wymieniać osoby, które zostały odrzucone w castingu, ale na pewno nie był to facet, który napisał do Vampvan1 i twierdził, że spotkał się z nami w Teksasie (jak pamiętam); to była kompletna bzdura i byłem tym zaskoczony jak cholera!

Powrót obsady Wywiadu...

Nie chodziło o to, że film ten miał za mały budżet w porównaniu z innymi seriami kinowymi jak Harry Potter czy LOTR. WB nie zatrudniła obsady Wywiadu..., bo nikt z obsady tamtego filmu nie był zainteresowany. Nie udało nam się namówić Toma Cruise'a do powtórzenia roli Lestata; Brad Pitt nie zamierzał brać tak niewielkiej roli, jaką miałby do zagrania w Królowej...Mógłbym kontynuować, ale mam nadzieję, że zrozumieliście dlaczego aktorzy z Wywiadu... nie powrócili.

Wybór obsady

Dlaczego jest w porządku, że Aaliyah gra Akashę, chociaż nie wygląda wcale jak postać z książki, a już nie jest dobrze, kiedy Stuart Townsend ma taki kolor włosów, jaki mu lepiej pasuje? Nie jestem pewien do końca, jak Anne Rice zapatruje się na casting, ale mam powody sądzić, że była szczęśliwa z naszego wyboru Lestata. W końcu casting to rzecz smaku, który trudno jest ocenić. Dokonaliśmy możliwie jak najlepszych wyborów, w określonych okolicznościach i jesteśmy całkiem zadowoleni z ostatecznych rezultatów.

Zaproponowaliśmy Tomowi Cruise'owi rolę Lestata. Odrzucił ją z powodu wcześniejszych zobowiązań i całkiem zrozumiałego dla każdego aktora impulsu, aby się nie powtarzać.

Khayman to mój ulubiony męski bohater-wampir w powieści Królowa Potępionych. Bruce Spence został wybrany z australijskiej listy castingowej, ze względu na jego zdolności aktorskie i znamienny wygląd. Jak już mówiłem gdzie indziej, podobne standardy dotyczyły wyboru wszystkich Starożytnych wampirów, aby bardziej się wyróżniali. Z powodu naszego skupienia się na Lestacie w tej historii, Khayman i reszta Starożytnych nie pojawia się tak często na ekranie, jak byśmy chcieli. Może następnym razem!

Aaliyah

Aaliyah prawdopodobnie miała do zagarnia najsilniejszą postać w naszym filmie. Mając wtedy 21 lat i tylko jedną filmową rolę na koncie, została poproszona o zagranie 4000-letniej królowej egipskiej, zmienionej w najpotężniejszą wampirzycę wszechczasów. Najbardziej ciekawiło mnie, czy Aaliyah będzie w stanie wzbudzić szacunek, którego Akasha z pewnością by wymagała. Aaliyah przyleciała do Melbourne niezwykle dobrze przygotowana do roli, a jej występ z pewnością sprawi, że wielbiciele jej talentu będą z niej dumni.

Aaliyah oczywiście miała wiele talentów, i bardzo dobrze nimi władała, pomimo jej młodego wieku. Była także bardzo elastyczną osobą, sprawiającą, że wszyscy wokół niej czuli się dobrze. Z pewnością duża w tym zasługa jej niesamowitej rodziny, która zawsze jej towarzyszyła, dając oparcie i poczucie domowego ciepła, kiedy Aaliyah wyjeżdżała za granicę. Dużo łatwiej jest być wzorową osobą i rozwijać skrzydła talentu w tak budującym środowisku. Praca Aaliyah mówi doskonale sama za siebie, i mogę mieć tylko nadzieję, że cała reszta naszego filmu odda jej sprawiedliwość. Odniesiemy się do tego, jak się czujemy w związku z jej życiem i jej śmiercią, przy końcu filmu.

Nie powiedziałbym, że Aaliyah miała jakieś trudności, raczej to jej rola była trudna do zagrania. To, że zagrała ją niesamowicie dobrze, sprawia, że mamy wobec niej wielki dług wdzięczności. Aaliyah była cudowną, bardzo kompromisową osobą, która nigdy na nic się nie skarżyła, w tym także na czas, jaki musiała spędzić na ubieraniu kostiumu i nałożeniu make-upu.

Aaliyah nigdy nie miała szansy aby zobaczyć gotowy film. Jednak oglądałem wspólnie z nią kilka nakręconych scen w materiałach dnia zdjęciowego (w pośpiechu), i była bardzo zadowolona ze swojego występu... tak, jak powinna być.

Aktorstwo Aaliyah w tym filmie powaliło mnie na kolana. Była obiecująca już w filmie Romeo musi umrzeć, ale w Królowej... bardzo rozwinęła swój talent. Dziękuję, że poparliście nasz wybór Aaliyah do roli Akashy. W rzeczy samej szukaliśmy kogoś o afrykańskich korzeniach do tej roli, z powodu historycznej poprawności. Jednakże nie mogę negować wyboru Anne Rice, której Akasha nie jest Afrykanką, gdyż cała opowieść ma raczej mityczny charakter.

Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, żeby włączyć piosenkę Aaliyah do filmu. Nie uważam, że dobrze jest szeregować aktorów, ale mogę z łatwością powiedzieć, że talent Aaliyah i jej potencjał zrobił piorunujące wrażenie na całej ekipie.

Co do udziału Rashada (brata Aaliyah), to nie usłyszycie w filmie jego głosu. Jego głos został wykorzystany tylko po to, aby nadać czystość brzmienia kwestiom Aaliyah w dwóch scenach mających miejsce na wybrzeżu. Ale efekt będzie podprogowy.

Macie absolutną rację, jeśli chodzi o zmysłowość Aaliyah. Prawdopodobnie najtrudniejszym elementem jej roli był akcent, który sama przygotowała. Z mojego punktu widzenia nadało to postaci Akashy, najpotężniejszej wampirzycy, bardzo władczy charakter. Jak dla mnie był to największy sukces Aaliyah.

Śmierć Aaliyah wpłynęła bardzo różnie na nasz film... ale nie sądzę, aby to odstraszyło widzów od filmu.

Dodam jeszcze, że Aaliyah była oddaną wielbicielką historii starożytnego Egiptu i wampirów. W rezultacie miała pod tym względem dobrze przygotowany grunt pod rolę. Fakt, że była aktorką, która sławę zdobyła wcześniej jako piosenkarka, stawia ją w jednym rzędzie z takim sławami jak np. Frank Sinatra czy Cher, którzy zagrali więcej niż jedną, docenioną przez krytyków rolę.

Jedynym wampirem, którego akcent przypomina kraj jego pochodzenia (według mnie, akcent mógł zanikać w ciągu stuleci, zwłaszcza jeżeli używa się angielskiego) jest Akasha.

(...)
[pominęłam akapit, dotyczący planów nakręcenia dokumentu o życiu Aaliyah - przyp.tłum.]

Stuart Townsend

Każdy, kto widział występ Stuarta Townsenda jako Lestata, podziwia jego charyzmę i seksowność. Aktorowi temu udało się połączyć lestatowe uduchowienie, łobuzerski charakter i brawurę, w jeden świetny, spójny występ.

Stuart mówi z lekkim, irlandzkim akcentem, co możecie usłyszeć w filmie. Jedyną osobą w naszej międzynarodowej obsadzie, która w sposób znaczący zmieniła sposób mówienia była Aaliyah, która stworzyła egipski akcent dla postaci Akashy. Stuart sam śpiewa dość dobrze, ale nie wiedzieliśmy o tym zanim nie wybraliśmy go do tej roli, a wcześniej podpisaliśmy umowę z Jonathanem Davisem, że on zaśpiewa piosenki Lestata (podobnie to on skomponował muzykę do filmu i piosenek).

Pojawienie się Stuarta spodobało się tłumowi w Werribee mimo, że był to pierwszy występ Stuarta na scenie2. Był zdenerwowany faktem, że odbierają go jak 'gwiazdę filmową', że wykonuje rockowe piosenki przed olbrzymią publicznością, i na dodatek, że na wejściu został zawieszony pięćdziesiąt stóp nad sceną. Stuart pokrzepiał się stosownie do sytuacji (ahem!) (tzn., wypił drinka, albo i 10), a potem stanął oko w oko ze swoimi lękami. Był niesamowity od momentu swojego pierwszego lądowania, tłum go uwielbiał, a on sam wspomina tę noc jako szczyt swojej kariery aktorskiej. Trudno było obsadzić rolę Lestata, gdyż miał być to młody aktor, zdolny udźwignąć tę postać, nie wspominając o tym, że ryzykował, iż będzie wyglądał głupio, jako gwiazda rocka. Żeby scena koncertu udała się tak, jak powinna, potrzebowaliśmy nakręconej odpowiednio publiczności, grupy muzyków, która nie wyglądałaby na przypadkową zbieraninę i kogoś w centrum tego wszystkiego. Tym kimś był Stuart. Jest niesamowity, jako piosenkarz, i nawet lepszy, gdy całe to piekło się rozpętało.

Myślę, że Stuart jest lepszym Lestatem z lestatowego punktu widzenia, niż byłby nim Tom Cruise (pamiętajcie, że Cruise grał radykalnie inną postać - Lestata, z punktu widzenia Louisa).

Stuart jest poważnym aktorem i nie przyjąłby tej roli, gdyby w siebie nie wierzył. Lestat to wspaniała postać, a Stuart cieszył się, że może odegrać tak wiele z cech jego charakteru. Nie przypominam sobie, żeby Stuart nadal zachowywał się jak postać, po słowie 'cięcie', ale z pewnością także nie stroił sobie żartów. Pozostawał raczej skoncentrowany na tym co robi. Stuart trenował dużo przed scenami walk, razem z choreografem: naukę poruszania się, wire work3, choreografię scen walki - ale robił to wszystko naturalnie. Sprawił, że wyglądało to na wykonane bez wysiłku.

Claudia Black

Powinniście wiedzieć, że byłem powalony na kolana odpowiedzią Claudii Black, i że taki wylewne zainteresowanie przyniosło efekty.
Jeśli nagraliśmy już wywiad z Claudia na kasecie, to z pewnością ukaże się on na DVD, a jeśli nie, to zbadam czy jest możliwe, żeby dokręcić jedno ujęcie i zamieścić na DVD (to nie są czcze obietnice).

Claudia Black była profesjonalistką, dobrze przygotowaną do wire work, co pomogło nam uzupełnić jej rolę. Zapewniam was, że jak tylko film się ukaże, zamieścimy na stronie4 wszystkie sceny, w których wystąpiła ona i inni Starożytni, a które nie znalazły się w ostatecznej wersji filmu.

Claudia wyglądała jakby oblizywała z rozkoszą usta, na to, co czekało na nią po wyjściu z grobowca, z którego się wyłoniła. Jednakże, nie wszystko, co nakręciliśmy znajdzie się w filmie. Mam nadzieję, że wycięte sceny znajdą się nie tylko na DVD, ale także na tej stronie.

W powieści, w rozdziale trzecim, mamy opisane, jak Pandora zmierza do świątyni w Himalajach, gdzie mieszka wampir Azim, uprzednio opuszczając zatłoczone ulice Old Dehli. Więc nawet jeśli korzenie tej postaci tkwią w kulturze grecko-rzymskiej, Pandorę, z dużą dozą prawdopodobieństwa, można opisać, ubraną we wschodnie szaty, które miała na sobie podczas swoich ostatnich podróży.

Akcent Claudi jest bardzo...antyczny, ale proszę, pamiętajcie, że większość usłyszycie na DVD i może na tej stronie.
To Michael Rymer zasugerował Claudię do roli Pandory, nie ja. Claudia jednak byłaby doskonała w każdej roli, nie wymagającej noszenia blond włosów, nawet gdyby miała być łysa.

Paul McGann & Vincent Perez

Paul McGann dobrze wykorzystał większość ze swojego czasu na ekranie, i będę próbował zorganizować jego zdjęcie na tę stronę. Kwestia, do której się odnosicie w trailerze, należy do Mariusza. Vincent Perez ma zauważalny francuski akcent, jednak dobrze będzie dodać, że faceci od marketingu wybrali kogoś innego do nagrania postsynchronu tej kwestii, dla potrzeb trailera. I tak przy okazji: to nie była jedyna kwestia, która została podmieniona.

Czy ta obsada powtórzy kiedyś swoje role?

Osobiście nie słyszałem, żeby ci aktorzy chcieli pracować przy kolejnej adaptacji powieści Anne Rice, ale wyobrażam sobie, że większość z nich byłaby tym zainteresowana.

Wygląd postaci i kostiumy

Postacie nie zawsze wyglądają tak, jak były opisywane w książce, gdyż film ten stoi na własnych nogach, jako oryginalny twór, który tylko bazuje na fascynujących powieściach Anne Rice. Na przykład, pomyśleliśmy, że mroczna, seksowna osobowość Stuarta Townsenda może zmienić się we wspaniałego Lestata, i tak się stało. Jednakże Stuart wygląda lepiej z ciemnymi włosami, niż z jasnymi. Ponieważ to jest bardziej Stuart-jako-Lestat, niż Lestat-z-kart-książek i dlatego nie ma on blond włosów. Wiem, że niektórym fanom Anne Rice już się to spodobało. Mam nadzieję, że wszyscy oni będą zaabsorbowani i podnieceni, nawet jeśli nie zgadzają się z niektórymi zmianami, jakie wprowadziliśmy.

Skoro Lestat w naszym filmie nie jest blondynem, a Akasha nie jest biała, postanowiliśmy, że nie będziemy się też tak sztywno trzymać opisów wyglądu mniej znaczących postaci. Wybraliśmy naszych Starożytnych, skupiając się na pewnych wyróżniających ich cechach, gdyż nie pojawiali oni się tak często na ekranie, a chcieliśmy, żeby odróżniali się wyraźnie od młodzików. Mieliśmy szczęście, zatrudniając Paula McGanna jako Talbota, co szło w parze z młodszym podejściem do tej roli. Rozumiem, dlaczego takie zmiany mogą być trudne do zaakceptowania dla fanów, którzy od lat noszą w wyobraźni wizerunki tych postaci; i znów proszę was, abyście przyjęli nasz punkt widzenia, że ten film to adaptacja i jest samoistnym dziełem, które ma prawo do takiej samej swobody twórczej, jak każda inna adaptacja.

Zdziwiło mnie bardzo, że tak wiele osób martwi się o takie rzeczy, jak kolor włosów postaci, przede wszystkim dlatego, że ja sam nigdy o tym nie myślałem. Ja koncentruję się na bardziej wewnętrznych cechach postaci; na przykład, nigdy nie wyobrażam sobie, jak ma wyglądać aktor, kiedy czytam scenariusz. Chcę powiedzieć, że zrozumiałem, jak bardzo te postacie faktycznie żyją w waszej wyobraźni, i że (niespodzianka) wyglądają dla was dokładnie tak, jak opisała je Anne Rice. Czegoś mnie to nauczyło i będę o tym pamiętał w przyszłości. Vincent Perez miał długą, blond perukę i wszyscy zgodziliśmy się, że jednak lepiej będzie wyglądał z własnymi włosami (krótkimi i ciemnymi). Powiedziałbym, że tak ma się rzecz w przypadku większości aktorów. Nigdy nie zadecydowaliśmy aby z premedytacją zmienić pewne rzeczy w rezultacie artystycznego wyboru, czy czegoś w tym rodzaju. Wyjątkiem jest tu Jesse, która w naszym odczuciu powinna być młodsza od Lestata, aby lepiej pasować do niektórych, istotnych z naszego punktu widzenia, pomysłów.

W każdym przypadku zaczynaliśmy od opisu ubioru postaci z książki. Niektórzy bohaterowie przetrwali, jak Mariusz; niektórzy nosili strój pochodzący z miejsca w którym żyli, jak Khayman; jeszcze inni ubrani byli tak, jak wymagała tego nasza fabuła - Armand budzi się na cmentarzu Pere Lachaise, wysysa jakichś fanów Morrisona i ucieka z ich łachami (zanotujcie proszę: to drugoplanowa historia - tych wydarzeń nie widzimy w trakcie filmu). Teraz, dlaczego Claudia wygląda, jakby pochodziła z Nepalu albo z podobnego regionu? Szczerze? Wydawało nam się, że to wynika z powieści. Nie chodzi o to, że tam się urodziła. Ale spędziła tam dużo czasu, tam zapadła w sen... tak dokładnie nie pamiętam tego motywu. Może to była wspólnie popełniona przez nas gafa.

Wątpię, żeby blond włosy Lestata były jakimś kluczowym elementem, który przyciągnie kogokolwiek do opowiadanej historii. To jest bardziej tak, że jest to wizerunek, do którego przyzwyczailiście się przez lata i teraz trudno wam się od niego odzwyczaić w ciągu dwóch godzin seansu kinowego. Nasz Lestat nie jest blondynem, ponieważ aktor, grający go, wygląda lepiej z ciemnymi włosami. Co do naszej publiczności. Mam nadzieję, że na film przyjdą fani Anne Rice i że ta liczba zwiększy się o tych, którzy nie zetknęli się jeszcze z jej twórczością.

Wydaje mi się, że ludzie, którym nie spodobało się obsadzenie Aaliyah, ponieważ jest czarna, mieli takie same powody, jak ci, którym nie podoba się Stuart Townsend, ponieważ nie jest blondynem. Chcą , żeby wszystko było dokładnie tak, jak w książce. Już tłumaczyłem, co myślę na ten temat wyżej i trzymam stronę tych, którzy wolą najbardziej utalentowanego kandydata do roli, od kogoś, kto jest tylko bardziej podobny do odgrywanej postaci. Tak było w przypadku Aaliyah. Ważnym jest, żeby ludzie pamiętali, że wieszając psy na Stuarcie za to, że nie jest blondynem wychodzą po prostu na nadmiernych fanatyków, a wieszając psy na Aaliyah za to, że nie jest biała, dla wielu mogą brzmieć jak rasiści i obrażać czyjeś uczucia. Wielu ludzi wzięło to sobie do serca i dołożyli starań, aby podkreślić, że ich opinia nie ma podłoża rasistowskiego. Skoro tak mówią, to z satysfakcją przyjmuję to do wiadomości.

Zgadzam się, że kolor włosów tych postaci jest ważną cechą ich wyglądu w powieściach. Ale nie jest to istotne dla ich osobowości. Osobowość - a nie kolor włosów - o to chodzi w postaci. Więc kiedy robiliśmy nasz film, staraliśmy się pozostać wiernymi osobowości postaci; ich wygląd był sprawą drugorzędną. Tak, jak z reszta jest w życiu; dla niektórych ludzi. Mówię do ludzi, którzy nie widzą w Lestacie nic więcej poza kolorem jego włosów - mam na myśli każdego użytkownika5, który kwestionował kolor włosów, a nie był zainteresowany charakterem: nie bądźcie tacy płytcy, ani tak sztywni. W efekcie możecie poszerzyć swoje horyzonty.

Wampiry z marmuru?

Trochę nad tym dyskutowaliśmy. Wampiry z marmuru, z naturalnymi włosami i ubraniami także wyglądałyby dziwacznie. Byliśmy jednak o mały włos od takiej wersji, ale w efekcie zrobiliśmy to tak, jak zrobiliśmy.
Postawiliśmy na szali brak logiki w tym, że ubranie zmienia się w marmur razem z wampirem, a z drugiej strony potencjalną tandetność marmurowego posągu w kolorowych szatach. Niewiele jednak brakowało, wierzcie mi.

Kostiumy

Kostiumy zaprojektował Angus Strathie, znany z Moulin Rouge. Inspiracją dla kostiumów Akashy, Khaymana i Pandory był czas, w którym poszli spać; Armand ukradł swoje ciuchy jakiemuś hippisowi koło grobowca. Inne postacie są ubrane w cokolwiek dziwaczne, ale współczesne stroje. Miałbym coś do powiedzenia w kwestii wyglądu kostiumów, ale to reżyser i studio mieli ostatnie słowo.

Na temat postaci. O związkach między wampirami

Mieliśmy scenę, odnoszącą się do związku między Mariuszem i Pandorą, ale niestety została wycięta. Mam nadzieję, że znajdzie się na tej stronie i na DVD.
Mariusz stworzył Armanda i żył z Pandorą. Mael żył z Maharet, i w rezultacie jest opiekuńczy wobec Jesse. Wszyscy oni zbierają się razem na wezwanie Maharet, z powodu zagrożenia, jakim jest Akasha. Tylko Khayman, Maharet i Marius znają Akashę. Jednak nie jest jeszcze ostatecznie ustalone, jak wiele z tego będzie wyraźnie pokazane w filmie.

O Peterze Olsenie grającym Enkila

Złamię własną zasadę, żeby nie zdradzać fabuły...nie, nie zobaczycie tej postaci na żywo (a także w żadnej z wersji). Mariusz wyjaśnia to Lestatowi.

Przeszłość Akashy

Jak już gdzieś powiedziałem, nie chcę mówić dokładnie, co znajdzie się, a co nie, w filmie, gdyż może to komuś popsuć oglądanie. Mogę jednak powiedzieć tyle, że będzie kilka odniesień do przeszłości Akashy, sięgających wstecz więcej niż 100 lat. Historia i stan, w jakim znajduje się Akasha w roku 1788 są w filmie wyjaśnione, mimo to, jestem pewien, że to wyjaśnienie będzie zbyt zwięzłe dla tych którzy (ma się rozumieć) w ogóle go potrzebują.

Nie ma aż takiego znaczenia, która wersja Akashy jest bardziej zła, tylko raczej to, która ma większy sens. Wersja filmowa odnosi się do dawnych, dobrych czasów, kiedy Akasha nie żyła w ukryciu i kiedy unieszczęśliwiała wszystkich dookoła. Z ludzkiej perspektywy, nazwałbym to 'piekłem na ziemi'. Ale wiem skąd pochodzi królowa wampirów - dlaczego nie miałaby robić tego, co zawsze robiła? Kto ją powstrzyma?

Akasha z powieści mówi, że chce zabić ok. 90 czy 99% (jest pewna niejasność, jeśli chodzi o dokładną liczbę, co mnie nie dziwi) męskiej populacji, aby świat był bardziej spokojnym miejscem. Taki niegodziwy, złośliwy i perwersyjny plan - każdy kto jest zaangażowany w ludobójstwo, ten jednocześnie niszczy swoją duszę - ma sens tylko z niezwykle radykalnej, feministycznej perspektywy. Ale Akasha z powieści nie jest żadną feministką. W zasadzie wydaje się, że spędzała większość czasu na unieszczęśliwianiu tych dwóch kobiet (Bliźniaczek). Na końcu bardzo niewiele z planu Akashy miało dla nas sens. Więc w naszym filmie chodzi po prostu o wyrządzanie zła... ale jest to bardziej... zgodne z tym, czym jej postać wydaje się być, od czasu kiedy to uczyniła życie na ziemi piekłem.

Na temat produkcji

Pierwszymi 'scenami', które sfilmowaliśmy, były nagrania teledysków Lestata. Pierwszą, właściwą sceną, było ujęcie, kiedy Mariusz odwiedza Lestata w Los Angeles - ta scena była później nakręcana jeszcze raz. Pierwszą sceną, która bez przeróbek znajduje się w gotowym filmie, jest ta, kiedy Jesse odwiedza Lestata w jego domu, w L.A., a ostatnią nakręconą sceną, jest ta... kiedy Mariusz odwiedza Lestata! Ludzie, którzy zajmują się tą stroną z pewnością władują tu jakieś próbki.

Najbardziej podobało mi się kręcenie sceny koncertu, dlatego, że...to był koncert! Także świetną zabawą było dla mnie filmowanie dwóch scen w wampirzym barze w Londynie - który odwiedza najpierw Jesse, potem Akasha. Dlaczego? Znalazło się w nich dużo, fajnie wyglądających wampirów! Ciężko jest mi powiedzieć, który fragment filmu jest moim ulubionym, i za wcześnie jest jeszcze, aby mówić o tym, co można było zrobić lepiej.

Walki w trakcie koncertu wyszły nam bardzo dobrze. Podobnie jak scena finałowa Akashy (jak już częściowo zdążyliście się dowiedzieć). Podoba mi się też wrażenie, jakie Lestat robi na swoich fankach. W sumie są trzy takie momenty, kiedy 'raz go widzicie, a raz nie' i vice versa, które są spójne, i udało się ten efekt osiągnąć tylko dzięki zwinności kamery i pracy aktora. Większość trików jest efektowna, ale nie kosztowna.

Wydaje mi się, że najtrudniejszą sceną do nakręcenia była sekwencja koncertu, z powodu logistyki, zimna, włączonych do niej trudnych numerów, i efektów wizualnych. W zasadzie tak bardzo martwiliśmy się tym, jakie to będzie trudne, że przygotowaliśmy ją lepiej niż całą resztę w tym filmie, i w efekcie wszystko poszło znacznie łatwiej niż cała reszta.

O reżyserii Michaela Rymera

Opisałbym reżyserię Michaela Rymera jako wielką, a wygląd filmu jako zachwycający... ale oczywiście, jestem stronniczy.

O gorących scenach między Aaliyah i Stuartem

Wydaje się, że dobrze się bawili przy nagrywaniu obu, choć ta druga była trochę bardziej niewygodna! Druga scena była bardziej niewygodna, bo Aaliyah znajdowała się w uprzęży6. Aaliyah współpracowała ze wszystkimi przy tych scenach, tak jak i przy wszystkich innych, i szybko pozbyła się tego naturalnego wstydu, jaki odczuwałaby większość ludzi. Aaliyah kochała ten film i swoją rolę w nim. Jednym z moich najlepszych wspomnień jest, jak bardzo stawała się Akashą, kiedy kamera pracowała - głęboki głos, władcza postawa - i nagle, gdy reżyser wołał: 'cięcie', robiła miny, albo pokazywała nam język, lub robiła cokolwiek innego, żebyśmy wiedzieli, że to ona, Aaliyah, a nie Akasha.

Czas trwania filmu

Nie chcę mówić nic na pewno, bo film jeszcze nie jest całkowicie skończony i nie ma tu przy mnie montażysty, Danyego Coopera, żeby go spytać, ale powiedziałbym, że trochę ponad 100 minut. Nie jest dłuższy, gdyż naszym zdaniem to najlepsza długość dla sfilmowanej przez nas historii. Akasha oczywiście ma kluczową rolę w naszym filmie, ale nie pojawi się wcześniej, aż dopiero w drugiej połowie.

O efektach wizualnych

To jak Akasha 'wraca do życia' w zwiastunie, ma się nijak do tego, co się dzieje w filmie... i więcej tu nie powiem nic, żeby nie spoilerować...
Najtrudniejszym efektem wizualnym do zrobienia były krwawe łzy, spływające po policzku Maharet.

Oczy Akashy nie są brązowe, ale czerwone. W naszym filmie tęczówki wampirów zmieniają kolor na czerwony, kiedy rozpala je żądza krwi.

Zwróćcie uwagę, jak wiele scen z udziałem Lestata w powieści Królowa Potępionych wymagałoby CGI7, i porównajcie to, do tego co widzieliście w Wywiadzie... Myślę, że to jest jak noc i dzień. Ze względu na to, używaliśmy CGI umiarkowanie. Nie sądzę, żeby wypełniało ten film bardziej, niż wypełniłoby powieść.

Czy wampiry spacerują w świetle dnia?

Jeśli już mowa o bladych zdjęciach, to Debbie8, niektóre z tych, które masz na swojej stronie są rozjaśnione (lub coś podobnego), i dlatego wyglądają, jakby zostały nakręcone w świetle dnia. W filmie, każde z tych ujęć wygląda, jakby wydarzenia miały miejsce o zmierzchu albo zupełną nocą. Mam nadzieję, że to odpowie na wszystkie pytania o 'wampiry spacerujące w świetle dnia'.

Mariusz maluje swój obraz wczesnym wieczorem. Tak, to jest cudowne ujęcie.
Te zdjęcia plenerowe są słabej jakości. W filmie wszystkie te sceny mają miejsce po zachodzie słońca.

Wampiry i muzyczne wideoklipy

Nakręciliśmy trzy wideoklipy Lestata. MTV może ich nie wyemitować, ponieważ film ma kategorię 'R'9, ale może będą na VH1. Dodatkowo zamierzamy umieścić je w internecie.
W filmie możecie zobaczyć tylko fragmenty tych nagrań. Prawie na pewno znajdą się one na DVD i w pewnym stopniu mogą być pokazywane w telewizji, na kanałach muzycznych. Jednakże chcemy je wydać także w innych formatach.

Na tych filmach jest tylko Lestat i jego zespół i nikt inny z obsady, włączając w to Aaliyah. Innymi słowy: to nie są klipy Królowej Potępionych ( w których występowałaby Aaliyah); są to nagrania zespołu 'Wampir Lestat' czy 'Nocny Spacer Szatana'. Dla tych, których to interesuje: każdy z nich jest tematycznie związany z klasycznymi horrorami: Gabinetem dr Caligari, Nosferatu Muranu'a i Draculą Browninga.

Koncert w 'Dolinie Śmierci' zrealizowany w Werribee, w Australii

Pozwólcie, że podziękuję wszystkim, którzy przybyli do Werribee w tę długą, zimną i wietrzną noc. Tym samym dziękuję Vampvan i reszcie 1200 innych Gotów, którzy wiwatowali z takim przekonaniem, że Stuart Townsend opisuje to jako najlepszą noc w swojej aktorskiej karierze. Jest trochę ujęć koncertu i tłumu, które znajdą się w filmie, ale jest mało prawdopodobne, z powodu samej liczby statystów, żeby dało się rozpoznać wszystkich 1200... mimo to, spodziewam się, że wielu z nich będzie oglądać Królową... w stopklatce na DVD, w przyszłym roku!

Nienawidzę nawet myśleć o tym, jak wybieraliśmy miejsce na koncert - nie wyobrażam sobie bardziej nudnych poszukiwań lokalizacji. Przede wszystkim potrzebowaliśmy dużej, otwartej przestrzeni, która nie znajdowałaby się zbyt daleko od Melbourne. Jej otwartość miała odzwierciedlać plenery Doliny Śmierci, która z kolei była pomysłem Michaela Rymera, po tym jak zobaczył tam koncerty Burning Man. Rozważaliśmy także tor wyścigów, jak i lotnisko. Ale najlepiej z tych wszystkich lokalizacji wyglądało Werribee. Tak, jak wtedy podejrzewałem, ponieważ kręciliśmy w nocy, nie miało aż tak wielkiego znaczenie to, gdzie kręcimy.
Nie spytaliście dlaczego przywieźliśmy wszystkich statystów na plan autobusami. Odpowiedź jest taka: żeby nikt nie zmarznął i nie zdecydował się wymknąć z planu, i pojechać do domu podczas zdjęć. Dwanaście godzin trwa dłużej niż się wydaje, kiedy jest zimno, prawda?

O promocji i marketingu Królowej Potępionych

Vampvan, z niecierpliwością oczekuję na kolejne listy. Ty i Debra powinnyście wiedzieć, że ta 'tajemniczość' czy brak zainteresowania, który pozornie napotkałyście ze strony Warner Bros. dotyczący Królowej..., nie był niczym innym, jak tylko całkowicie normalną postawą studia, w związku z wczesną promocją, lub większością promocji w takich sprawach, którymi studio nie kieruje. To zazwyczaj nie jest problemem, ponieważ na tak wczesnym etapie istnieje zwykle małe zainteresowanie projektem filmu. Królowa... oczywiście jest tu wyjątkiem; jestem pewien, że to samo dotyczyło Władcy Pierścieni. Wszystkie studia mogą się czegoś dowiedzieć ze stron, takich jak Wasze, a co więcej są one bardzo pomocne w promowaniu danego filmu; i można by zrobić jeszcze więcej, jeśli chodzi o jakąś oficjalną formę współpracy. Studia się uczą, ale jest to bardzo powolna edukacja.
Promocja Królowej... ma w przybliżeniu takie samo tempo i wielkość, jak promocja większości filmów. Jednakże zdecydowanie rozumiem, że dla fanów Kronik, te działania mogą wydawać się zbyt spóźnione. Mam nadzieję, że powetujemy to sobie. Rozmawiałem z Donem Buckleyem, kierownikiem w WB, w sprawie ich wszystkich stron i zgodził się on, że efektem postów fanów jest wzrost dochodów filmu - wynik tego jest taki, że każdy z nich, to więcej niż jeden bilet kinowy ( i nie tylko dlatego, że prawdopodobnie wybiorą się na film powtórnie). Przyczyną tego jest - jak zasugerowałyście - że im szybciej i częściej się do nich dociera, ty większa i wzrastająca będzie ich liczba.

Śmierć Aaliyah oczywiście wpłynęła na marketing filmu, ale jesteśmy przekonani, że uczynimy fakt istnienia tego filmu wiadomym dla jej obecnych i przyszłych fanów. Inni aktorzy na przykład, nadal będą mogli promować ten film swoimi osobami. Czy to to samo? Nie, nie to samo; na wielu poziomach.

Nie chcemy zdradzać, co jest zaplanowane w działaniach promocyjnych, w okresie między obecnym etapem, premierą filmu, a tym (sugestia), co będzie potem. Mam nadzieję, że to rozumiecie. Zobaczymy, czy będzie możliwość, aby niektórzy aktorzy współpracowali ze stroną oficjalną filmu, ale jest to mało prawdopodobne, zważywszy na ich plany zawodowe i brak dostępu do internetu!

Kategoria 'R' za 'wampirzą' przemoc

Macie rację, mówiąc, że WB zarobiłoby więcej, gdyby ten film miał kategorię PG-1310. To samo w sobie stanowi odpowiedź dla tych, którzy twierdzą, że ten film jest sprzedajny. Zdecydowaliśmy się na kategorię 'R', gdyż tylko w ten sposób mogliśmy uchwycić to, co było decydujące: niezwykłą namiętność i atmosferę powieści.

Czy Królowa Potępionych to film dla nastolatków?

Czy zrobiliśmy z Królowej..., film zorientowany na nastolatków, w przeciwieństwie do Wywiadu...? Choć było wiele różnych postów, napisanych na ten temat, nikt nigdy nie zadał mi takiego pytania, aż do teraz. Według WB Marketing, główną grupą widzów Wywiadu... były młode kobiety, które do kin przyciągnęli przystojniacy, którzy w nim wstępowali. Czy to czyni Wywiad... filmem dla nastolatków? Królowa... ma kategorię 'R', co oznacza, że trudno jej będzie przyciągnąć nastoletnią publiczność, zwłaszcza teraz gdy reklamowanie filmów z kategorią 'R' jest ograniczone na MTV. Nasza historia jest seksowna, ale nie w sposób dosłowny. Podobnie jak Wywiad..., nie jest kampowa11. Jest bardziej zwarta i skomplikowana niż Wywiad... Występuje w niej tylko jedna osoba, która była atrakcyjna dla nastolatków: Aaliyah. Więc, chociaż jest w niej muzyka rockowa i wampirza przemoc z powieści, to nie można w niej zobaczyć tak wielu elementów, skierowanych do młodszej publiczności, jak w Wywiadzie... Wyjątkiem może być nieszczęśliwy romans między Lestatem a Jesse, którego nie ma w powieści. Lestat i Jesse w naszej opowieści mają ok. 20 lat. Czy ten romans czyni Królową... filmem dla nastolatków? Spytałbym, czy Romeo i Julia to historia dla nastolatków. Więc, wniosek jest taki, że Królowa... to wymagający film, z dużą ilością elementów, które trafią do kobiet, rozsądną dawką akcji, która trafi do mężczyzn, i wystarczającą ilością detali, charakterystycznych dla świata Anne Rice, żeby (modlę się o to) nie doprowadzić jej lojalnych fanów do szaleństwa.

Jak już pisałem, ten film ma kategorię 'R', co zabrania każdemu poniżej 17 roku życia pójść na film bez towarzyszącego rodzica. To nie brzmi dla mnie wcale, jak dobra reklama filmu dla nastolatków. Mówicie też, że ten film będzie 'za bardzo erotyczny' - co jest nieprawdą - a z drugiej strony narzekacie, że nie ma w nim więcej wątków homoseksualnych. To jest dla mnie niekonsekwentne podejście.

Zakładacie, że ograniczyliśmy elementy homoseksualne w tym filmie, z powodu klasyfikacji filmu ze względu na wiek, ignorując fakt, że kategoria 'R' dopuszcza także wątki homoseksualne. Powodem, dla którego w filmie nie ma więcej homoseksualnych uczuć, jest to, że jest ich też bardzo mało w powieści. Jedyną osobą, wobec której Lestat odczuwa pożądanie, jest Akasha. Znowu, wydaje się, że chcecie dostać film, który da wam wszystko to, co podobało wam się w Kronikach. Nie sądzę, żeby to kiedykolwiek nastąpiło.

(...) [pominęłam akapity, dotyczące pokazów przedpremierowych i dat wejścia filmu na ekrany, a także stron fanowskich, związanych z filmem - przyp. tłum.]

Przypisy:


1. Vampvan - Australijka, twórczyni strony fanowskiej o filmie, była statystką w scenie koncertu, zdobyła skądś nieoficjalną wersję scenariusza i razem z Debbie [patrz przypis 8] przyczyniła się do wydania soundtracka z filmu. Saralegui korespondował z nią.

2. na scenie rockowej(przyp.tłum).

3. wire work to technika kaskaderska, polegająca na zawieszeniu aktora na cienkich linkach za pomocą specjalnej uprzęży.

4. oficjalnej stronie filmu: Queen of the Damned (przyp. tłum).

5. użytkownika forum, przy stronach Debbie i Vampvan, gdzie toczyły się burzliwe dyskusje nad powstającym filmem (przyp. tłum).

6. chodzi o uprząż do tzw. wire work [patrz przypis 3]

7. CGI (ang. Computer Generated Imaginery) wszelkie elementy obrazu (postacie, pojazdy, krajobraz), które powstały wyłącznie przy pomocy komputera.

8. Debbie była autorką strony fanowskiej, poświęconej filmowi, z którą producent korespondował.

9. Kategoria 'R' oznacza, że osoby poniżej siedemnastu lat mogą obejrzeć film jedynie pod opieką kogoś dorosłego.

10. kategorię 'PG' dostają filmy, które mogą zawierać treści nieodpowiednie dla dzieci, ale o tym decydują już ich rodzice. 'PG-13' to filmy nieodpowiednie dla dzieci poniżej lat trzynastu, co też oceniają ich rodzice.

11. kamp (ang. camp)- określenie na dzieło przesycone sztucznością, manierycznością, banałem, przesadą, anty-estetyką, z reguły pozbawione głębszej treści, pretensjonalne, ekstrawaganckie. Nie jest jednoznaczne z kiczem. Dzieła kampowe mogą mieć wysoką wartość artystyczną jak np. powieść Williama S. Burroughsa: Nagi Lunch