Ereszkigal

Królowa Potępionych- Lestat z MTV

O ekranizacji Królowej Potępionych można było usłyszeć na długo przed rozpoczęciem zdjęć. Wierni i okazjonalni wielbiciele twórczości Anne Rice, wszelkiej maści miłośnicy mocnych wrażeń czy zwyczajni kinomaniacy , czekali na film z utęsknieniem i niecierpliwością , pamiętając dobrze jak wiele potrzeba czasu aby którakolwiek z powieści tej pisarki trafiła w łapki scenarzystów ( Wywiad z Wampirem doczekał się ekranizacji po 11 latach od wydania pierwowzoru, Królowa czekała 8 lat od premiery kinowej Wywiadu). Mając dobrze w pamięci Wywiad z Wampirem Neila Jordana- film niezwykle barwny, plastyczny i urzekający, dodatkowo okraszony bardzo dobrymi kreacjami aktorskimi Cruise'a, Pitta czy młodej Kirsten Dunst-oczekiwano że kolejna ekranizacja którejś z Kronik Wampirów będzie stała na podobnym poziomie artystycznym.

Już ukazujące się w prasie czy głownie w internecie pierwsze wiadomości były raczej niepokojące. Mały budżet, dziwna obsada , pozbawiona udziału któregokolwiek z aktorów z Wywiadu. W końcu pierwsze zdjęcia, budzące kontrowersje co do wyglądu postaci i dziwaczności kostiumów. Jednak pojawienie się nieoficjalnej wersji scenariusza filmu wzbudziło kompletną konsternację, a większość miłośników Rice obezwładniło estetycznie.

Nie jest to ostatecznie dobry film. Nie może być dobry z kilku względów:

Scenariusz opiera się i łączy w sobie fabuły 2 powieści : Wampira Lestata i właśnie Królowej Przeklętych. Sam pomysł połączenie tych liczących w sumie blisko 1000 stronnic książek sprawdziłby się w przypadku serialu telewizyjnego, obliczonego na około 10 odcinków, ale totalnie nie ima się do zaledwie 90 minutowego filmu. Oznacza to ni mniej ni więcej , że większość faktów została bezlitośnie usunięta, a lwia część tak okropnie poprzekręcana , że dla czytelników jest to jawna profanacja, dla zwykłych widzów zaś historia staje się zupełnie nielogiczna.

Ani sam pomysł ani tym bardziej scenariusz nie został skonsultowany z autorką (jak to miało miejsce w przypadku Wywiadu-Anne Rice była twórczynią pierwotnej wersji scenariusza filmu). Zapewne obawiano się jej ostrej ingerencji w produkcję, jaka miała miejsce w przypadku wcześniejszego filmu i związanych z tym konfliktów i perturbacji. Jasnym jednak jest, że Rice nie mogłaby zaakceptować podobnej papki, jaką zaserwowali nam tu scenarzyści.

Mało tego, że powstały scenariusz jest jakimś wybrykiem mało bujnej wyobraźni panów Scott Abbott & Michael Petroni- to jeszcze dodać trzeba ,że całość została niemiłosiernie pocięta przy obróbce montażowej. Usunięto prawie połowę zamierzonych scen i dialogów tak, że akcja nie jest spójna. Wydarzenia następują po sobie skokowo , bez wyraźnej więzi logicznej, tak , że widz zadaje sobie po chwili pytanie: "Co to właściwie jest? Film fabularny czy teledysk?

Aktorzy zatrudnieni w produkcji grają źle , wręcz koszmarnie, bez widocznego zaangażowania, bez dbałości o jakikolwiek wizerunek , głębie , rozwój postaci( zasługa to przede wszystkim tragicznego scenariusza jak mniemam, ale nie usprawiedliwia to miernej próbki talentu aktorskiej ekipy).

Głównym bohaterem jest znany z Wywiadu wampir Lestat, który próbuje nam opowiedzieć swoja historię, od chwili gdy stał się wampirem w końcu XVIII wieku do czasów współczesnych , kiedy to owładnięty szaloną potrzebą ujawnienia prawdy o sobie światu i zabłyśnięcia jako gwiazda na firmamencie muzyki rockowej, budzi z uśpienia królową i matkę całego krwawego gatunku-Akashę. Na nowo narodzona dla świata monarchini sieje pustkę i zniszczenie, głównie wśród swoich dzieci, jednocześnie zapraszając Lestata do współrządzenia nad całym naszym uniwersum.
Lestat jest początkowo posłuszny swej kochance, ale w ostatecznej konfrontacji bierze stronę zbuntowanych przeciw Akashy współbraci i doprowadza do jej unicestwienia.
Jednocześnie toczy się wątek detektywistyczno-romansowy pomiędzy Lestatem a młodą kobietą o imieniu Jesse, pracującą dla tajemniczej londyńskiej organizacji-Talamaski.

Kreacja Lestata jest dla filmu kluczowa-wbrew tytułowi-i aktor grający ją musi wykazać się wielkimi zdolnościami w ukazywaniu całej skomplikowanej dosyć osobowości wampira. Niestety grający te role Stuart Townsend-młody aktor irlandzki, mający chyba dosyć skąpy dorobek filmowy-nie udźwignął tej postaci. Jest dosyć powolny, ospały, apatyczny, wręcz anemiczny jakby ten film wysysał z niego całą krew.
Elementy dynamicznego charakteru Lestata zasygnalizował skąpo w kilku scenach , albo rozbijając i demolując sanktuarium królowej, albo rzucając się jak ryba wyjęta z wody na wielkim stylizowanym łożu. Próbuje być groźny, ale cóż z tego, kiedy cała jego groza ogranicza się do małpio zmarszczonych brwi i patrzenia spode łba, a także głupawego uśmiechu.
Jedną rzecz można Townsendowi zapisać na plus- to jest jego przyzwoity występ w scenie koncertu. W ogóle cały charakter Lestata jest tragicznie potraktowany w scenariuszu. Nie wiemy czym na przykład zasłużył sobie na nieśmiertelność, dlaczego w jednej chwili chce się zbliżyć do ludzi i czuje żal po pozbawieniu ich życia, a z drugiej całkowicie bez związku i przyczyny morduje bogu ducha winne, głupiutkie dziewczątka, na które z resztą sam nie poluje, lecz dostarczane są mu one-jako towar na wynos-przez idiotycznego menedżera.
Aż żal człowieka ściska jak przypomni sobie wspaniałą, dynamiczną interpretację Toma Cruise’a, uznawaną przez wielu za majstersztyk zespolenia postaci na ekranie i osoby aktora w jedność.

Tytułową królową jest w owym filmie piosenkarka amerykańska- zmarła niedawno tragicznie- Aaliyah. Jej śmierć nastąpiła podczas zdjęć, skutkiem czego ilość scen w których się pojawia jest bardzo niewielka. Władczyni wampirów jest tu ukazana jako istota wielce prymitywna, kochająca zło i zabijanie, wręcz pławiąca się w śmierci kreatura, która nie oszczędza nikogo- jak w zwiastunie filmu-"wszystko czego chce to piekło na ziemi". Akasha więc sieje zamęt i zniszczenie gdzie tylko się pojawia, a jej szatański plan dotyczy wygubienia rasy ludzkiej na Ziemi w czym pomagać jej mają nieliczne, ocalałe wampiry z Lestatem na czele.
Sceny przemocy z udziałem królowej są co prawda niczym w porównani z tymi z książki, (najbardziej wrażliwi mogą zamknąć oczy podczas gdy królowa wyrywa z piersi wampira bijące jeszcze serce w które zatapia następnie swoje kły) ale nie mogą być porównywane do brutalizmu filmów Tarantino czy Rodrigueza.
Innymi słowy Akasha robi co chce, działa bez motywacji i lekko miota się podczas całego filmu. W zasadzie widz chyba nie do końca wie o co jej chodzi. Oczywiście fani Anne Rice nie zaakceptują takiego wizerunku tej postaci, ale ogólnie w kontekście filmu, jest ona jeszcze do strawienia.
Aaliyah gra tak jak miała zagrać ;dosyć dziko i prymitywnie , bez żadnej głębi emocjonalnej, bez zbędnych lub jakichkolwiek słów. Ogólnie- nieskomplikowana rola dla nieskomplikowanej aktorki. Trzeba przyznać jednak ze Aaliyah prezentuje się dość przyjemnie dla oka zwłaszcza w scenie w barze wampirów, gdzie porusza się żmijowatymi ruchami, czy w erotyzującej scenie w wannie z Lestatem.

Na kolejną czołową postać filmu wyrosła ni stąd ni zowąd Jesse- młoda dziewczyna z Londynu , która postanawia zabawić się w detektywa i wytropić pana Lestata. Jesse odnajduje pamiętnik Lestata , w którym opowiada on dzieje swego stworzenia. Trafu trzeba , że oboje dwukrotnie się spotykają i zakochują w sobie. Ale tego widz może się tylko domyślać, bo jest to wybitnie słabo ukazane.
Aktorka grająca Jesse nie jest tak zła jak jej wielu krytyków zarzucało Jej charakter oscyluje pomiędzy duża odwagą i pewnością siebie , charakteryzującą ludzi XX wieku , a niewinnością i przerażeniem, co Marguerite Moreau oddała , jak myślę, prawidłowo, ale też bez wymaganej głębi interpretacyjnej.

Mistrzem i nauczycielem Lestata jest Vincent Perez- znany francuski aktor( pamiętny choćby z Królowej Margot z Isabelle Adjani)-tym bardziej więc przykro patrzeć jak aktorzy tej klasy wygłupiają się, przyjmując role w podobnych filmach. Jego kreacja Mariusza to nic innego, jak wybitnie homoseksualny dziwak , który uważa że wampir powinien pędzić żywot z dala od człowieka, w ciemnościach nocy. Jego decyzja o uczynieniu wampirem Lestata doprawdy wzięła się chyba znikąd lub z impulsu, bo oczywiści nie ma o tym w scenariuszu ani słowa.

Oprócz tych, są w filmie jeszcze inni bohaterowie mniej lub bardziej ważni:
ciotka Jesse- stara wampirzyca Maharet, towarzysząca jej i pojawiająca się na ekranie jak diabeł z pudełka zgraja wampirów, (których imion nie znający książki widz nie pozna), David-zwierzchnik Jesse w Talamasce , który nie wiadomo co ma takiego w sobie ze wampiry się do niego garną całymi chmarami.
Jedyną aktorką zasługującą na uwagę jest Lena Olin ( Czekolada, Krwawy Romeo), której postać sympatycznej i dobrodusznej wampirzycy Maharet mogłaby być frapująca , gdyby aktorce dano szansę na pojawienie się w więcej niż raptem dwóch scenach w całym filmie.

Strona techniczna filmu przedstawia się równie żałośnie jak reszta. Scenografia tyle o ile- żeby była. W porównaniu z Wywiadem-bardzo oszczędna i uboga, ale to raczej nie razi . Można nawet ją zaakceptować w pełni, jako że akcja osadzona jest głównie współcześnie.

Kostiumy natomiast są bardzo kontrowersyjne, nie przystają do epoki-( szczególnie kostiumy królowej), razić także mogą ekscentryczne ubrania Lestata i Mariusza, noszące znamiona jakiejś mrocznej subkultury , ale mało w nich elegancji.

Makijaż momentami bardzo źle dobrany , wyraźnie rani oczy. Dziwacznie prezentują się też niektóre efekty specjalne jak: wampirze latanie czy też ponadnaturalna prędkość i pojedynki przywodzące na wspomnienie Matrix. Na uznanie fanów zasłużyły natomiast takie drobne sztuczki jak iluminacja spojrzenia wampirów i ostatnia sekwencja "śmierci królowej".

Podsumowując; film jest niczym w porównaniu do książki . Zabrakło całego, arcyciekawego życia Lestata przed jego przybyciem do Ameryki. Zabrakło legendy o powstaniu gatunku wampirów. Zabrakło kluczowych postaci. Twórcy scenariusza osią akcji uczynili niewłaściwe wydarzenia. Postacie działają bez motywacji i trudno dopatrzyć się między nimi silnych związków i zależności emocjonalnych.

Krytycy film podsumowywali w 3 słowach: "krew , sex i rock'n roll". Jeśli chodzi o krew to serwowana jest tu umiarkowanie, nie w takich ilościach jak w Wywiadzie z Wampirem, czasem trzeba sobie przypominać kim właściwie są bohaterowie filmu. Sex jest obecny oczywiście sugerowany nie wprost, lecz w kilku podtekstach i w kilku scenach tchnących atmosfera pożądania-lecz w niczym nie przypomina klimatu swego wielkiego poprzednika, gdzie nawet pojedynczy gest Leststa czy Armanda epatował szalona pasją i namiętnością.

Wreszcie muzyka- zaiste gra w tym filmie chyba pierwsze skrzypce- wręcz można ten film uznać za muzyczny. Muzyka ciężka, choć daleko jej do klasycznego gotyckiego brzmienia. Głośna , wrzaskliwa, pełna mrocznych tekstów, które lepiej chyba nadały atmosfery filmowi niż cała reszta. Towarzyszą jej krzyki mordowanych wampirów w barze ,na koncercie, wybuchy ognia wzniecane przez Akashę. Dobiega z wielkich głośników, telebimów na skrzyżowaniach ulic , jest po prostu wszędobylska i ogarniająca. I może to właśnie muzyka-Jonathan H. Davis & Richard Gibbs-zachęca do obejrzenia tego filmu, zwłaszcza fanów stylu Korna czy Marylin Mansona.

Zawiedzie się więc fan Anne Rice , z utęsknieniem oczekujący tego filmu.
Zawiedzie się miłośnik kina akcji, bo wydarzenia raczej się wloką niż galopują jak stado dzikich koni.
Zawiedzie się miłośnik horroru, bo zaiste grozy w tym filmie jak na lekarstwo. Filmowi brakuje nawet humoru- wspaniałego czarnego humoru jak z filmu Jordana.
Zawiedzie się w reszcie zwykły widz, który niewiele z filmu zrozumie, i który oczekiwał filmu z klasą zachęcony ekranizacją 1 części Kronik sprzed lat.

No cóż obejrzeć można , ale w razie czego w ramach terapii pourazowej warto mieć w domu własną kopię Wywiadu z Wampirem.