Mael: cytaty

Był piękny. O jego urodzie decydowała suma defektów - zakrzywiony nos, stercząca szczęka, wychudła twarz okolona dziko nastroszonymi falami włosów koloru słomy. Nawet oczy, właśnie dlatego, że były zbyt głęboko osadzone, miały pełniejszy wyraz. Tak, Mael był piękny - aż chciało się go objąć, pocałować, zaprosić do łóżka...

[Mel w oczach Jesse - Królowa potępionych]


Ach, jakże nienawidził Matki ten wysoki jasnowłosy stwór o postawie jednocześnie wojownika i kapłana. Nienawidził jej za to, że przerwała beztroskę jego ponadczasowej i melancholijnej egzystencji; i za to, że jego smutna, słodka miłość do tej kobiety, Jessiki, była silniejsza niż niepokój o samego siebie. Znał rozmiary zniszczenia, wiedział, że krwiopijcy od krańca do krańca kontynentu byli unicestwieni, poza nieliczną garstką, w większości obecną pod tym dachem i nawet nieświadomą zagrożenia.

[Mael w oczach Khaymana - Królowa potępionych]


Niewątpliwie jego mentorką była Maharet i być może wykarmiła go jej potężna krew; niemniej jednak jego serce pozostało niezdyscyplinowane, a temperament nie znosił kontroli, to rzucało się w oczy.

[Mael w oczach Khaymana - Królowa potępionych]


Kiedy cię poznałem, miałeś czyste serce. A jednak rzadko zdarzało mi się napotkać istoty bardziej zakłamane, bardziej oddane wygodom i iluzjom religii niż ty.

[Mariusz do Maela - Krew i złoto]


Ale to ty Mariusie (...), to ty mnie zepsułeś, wsączyłeś jad do mej duszy. Oddzieliłeś mnie od wiernych i przepełniłeś marzeniami o większych dokonaniach.

[Mael do Mariusza- Krew i złoto]


Nadawał się tylko do tego, by się na nim uczyć, jak ponownie łączyć w jedną całość rozczłonkowane wampiry.

[Mariusz o Maelu - Krew i złoto]


Mael na zawsze pozostanie dla mnie barbarzyńcą, niepiśmiennym, topornym, a przede wszystkim fanatykiem, gdyż to za sprawą swej fanatycznej wiary w bóstwa gaju odebrał mi życie.

[Mariusz o Maelu - Krew i złoto]


Zrozum, że tobą gardzę. Nic i nikt tego nie zmieni. Jesteś popędliwy, zapalczywy, jesteś fanatykiem opętanym własnymi egoistycznymi pragnieniami.

[Mariusz do Maela - Krew i złoto]


Jakże nienawidziłem Maela. Jakże się go obawiałem. A mimo to kiedyś go kochałem, miłowałem, kiedy byliśmy śmiertelnikami, kiedy byłem jego więźniem, a on kapłanem druidów, uczącym mnie hymnów wiernych z lasu. Kochałem go podczas długiej podróży do Konstantynopola i później, kiedy powierzyłem opiekę nad Zenobią jemu i Avicusowi, aby samemu odejść. Teraz jednak nie chciałem, aby się do mnie zbliżał!

[Mariusz o Maelu - Krew i złoto]