Ereszkigal
Wampir Vittorio- Baśń o rycerzyku i pięknej wampirzycyTo nie jest faktycznie żadna ambitna książka. Co więcej pozbawiona jest wszelkich głębszych przemyśleń , ale potraktowana jako zwykłe czytadło dla relaksu świetnie spełnia swoje zadanie. Jest to klasyczna baśń i chyba najbardziej fantastyczna(oprócz Taltosa) z powieści Anne. Zamki, damy i rycerze, Dwór Rubinowego Graala, romanse, dumny i szlachetny główny bohater, zemsta...A to wszystko w bajkowych plenerach Toskanii. I mnóstwo świata w sumie zaczarowanego. Przecież ten Dwór jest tak nierealny jakby wprost wyjęty z Baśni Grimmów o złych czarownicach zjadających dzieci. Pojawiające się postacie aniołów , jeśli traktować je jako majaczenia przytrutego wampirzą krwią Vittoria, nie przeszkadzają aż tak bardzo, jak poważnie potraktowany przez autorkę, nieszczęsny Memnoch. Wpisuje się to zresztą w cały bajkowy kontekst, przecież w przygody średniowiecznych rycerzy nie raz mieszały się siły niebiańskie , święci, a nawet sama Maryja Dziewica. Nastrój i klimat baśni bardzo pasuje i służy tej książce, nie wyobrażam sobie tej opowiastki filozofią podszytej, ani silącej się na powagę czy znaczny naturalizm. Co do języka powieści- na początku zaskakuje trochę stylizacja przekładu polskiego zwłaszcza, że gdzieś na wstępie Vittorio tłumaczy, że posługuje się językiem współczesnym (kalka wyjaśnień Lestata z WL). Nie wiem więc po co ta stylizacja, ale w sumie muszę się do niej przychylić bo dzięki temu językowi właściwie mam wrażenie, że czytam utwór kompletnie innej pisarki i jest to osobliwie odświeżające doznanie. Ktoś przyrównał tę książkę do chanson de geste i faktycznie jest w tym coś z tego gatunku. Mężny i szlachetny rycerz szuka pomsty na swoich wrogach, po drodze przeżywa mrożące krew w żyłach przygody i spotyka damę swojego serca (powinien skończyć jeszcze umierając pod drzewem przez pół utworu , ale nie bądźmy zbyt wymagający :)). Na szczęście Anne powstrzymuje się od peanów pochwalnych na cześć Vittoria. Po raz pierwszy u Rice mamy też do czynienia ze skonfrontowaniem postaw ; szlachetny śmiertelnik i niecne wampiry. Sam pogrom przypomina znowu bardzo stereotyp słynnych wampirobójcow. Fakt ze Vittorio ulega na końcu sile, przeciwko której walczył jest ciekawym i odbiegającym od konwencji rozwiązaniem. |