Ereszkigal
Skrzypce - Anne w krainie muzykiSkrzypce, to bardzo dziwna i trochę nierówna książka, jednak myślę, że spokojnie można ją zaliczyć do tych udanych dzieł Anne Rice, choć autorka nie ustrzegła się kilku poważniejszych błędów. Treściowo i emocjonalnie książka jest zbliżona do Wywiadu z wampirem, choć daleko jej do klasy tamtej powieści. Sama treść jest trochę wtórna, nawet bardzo wtórna - to jeden z głównych zarzutów - co sprawia, że całość wydaje mi się być troszkę popłuczynami po Wywiadzie..., jakby Anne chciała coś tam jeszcze dopisać, coś uwypuklić - zwłaszcza motyw samotności, niespełnienia i poczucia winy. Niektóre fragmenty - zwłaszcza te, w których bohaterka ma wizje swojego ciała gnijącego pośród zwłok własnej rodziny trącają myszką stylową, momentami ocierając się o egzaltację, przesadę i patos, co może nawet zepsuć nastrój. Są to na szczęście nieliczne momenty. Skrzypce można uznać za rodzaj fantastycznej biografii, choć Anne swojej bohaterce dała inne imię i ciut zmieniła jej życiorys, to wszystko inne zazębia się tak dokładnie z jej własną przeszłością, że w pewnym momencie mamy do czynienia ze swoistym ekshibicjonizmem emocjonalnym. Fabuła jest dość kameralna, nie jest to na pewno epicka powieść, jednak Skrzypce nadrabiają sporym melodramatyzmem i strukturą analityczną. Jednocześnie książka jest bardzo przygnębiająca, a na dodatek nie ma w niej takiej postaci, która jakoś rozładowywałaby napięcie i zbilansowała fabułę (w Wywiadzie... taka postacią był Lestat), dlatego całość może sprawiać wrażenie nudnej. Najważniejsi bohaterowie tej powieści to Triana, kobieta ciężko doświadczona przez los, oddająca się wspomnieniom o wszystkich, których straciła i marzeniom o niespełnionej karierze muzycznej oraz zmarnowanym talencie (alter ego samej autorki), i Stefan, duch XIX wiecznego skrzypka, którego kariera i życie nagle załamało się, w skutek tragicznych wydarzeń. Postać ducha jest napisana w sposób urzekający - ma niesamowity styl i posługuje się ciekawie opracowanym językiem, który przyjemnie kontrastuje z egzaltowanym stylem Triany. Stefan ma też wybitnie niemiły charakter, ale jednoznacznie zły nie jest. Sama jego historia jest kwintesencją romantyzmu, a postać ducha to idealny bohater byroniczny: trochę szalony, trochę sadystyczny, trochę wredny, ale pełen uroku i skrywanej za melancholią tajemnicy. Stefan pojawia się, aby ukoić ból muzyką, potem wydaje się być głosem sumienia, oskarżycielem, który zrywa z Triany woal kłamstw i półprawd, jakim zasnuła ona swoje życie. Stefan jest bezlitosny; z sadystyczną rozkoszą obnaża wszystkie słabości i wady głównej bohaterki. Sam jednak nie jest kryształowy, a w swych oskarżeniach okazuje się być arogancki. Stefan musi dać Trianie klucz do szczęścia, a sam zaznać wreszcie ukojenia. Kluczem tym są skrzypce. Stefan zabiera bohaterkę w podróż po swojej przeszłości, gdzie na powrót przeżywa swoje życie. To właśnie pozwala mu pogodzić się z samym sobą i opuścić wreszcie na dobre świat żywych, po którym tułał się blisko 200 lat, przyciągany przez nieszczęścia i tragedie innych. Trianę ratuje moc skrzypiec Stefana. Dzięki nim odzyskuje talent, wiarę w siebie i w końcu szczęście. Oczywiście skrzypce mają wymiar symboliczny, a całe spotkanie z duchem odbyło się w świadomości Triany, w jej umyśle. Było formą oczyszczenia, rozliczenia się z przeszłością i ucieczką od szaleństwa. Skrzypce przynoszą spełnienie, nadają sens życiu, mają magiczną moc, lub inaczej - one wyzwalają moc w bohaterce. Triana wydobywa z siebie swoją moc tworzenia; jej kariera, zdobyte uznanie i sława i wreszcie powrót na łono rodziny prowadzą do spokoju i szczęścia. Dlatego też Triana nie utraciła talentu, gdy oddala skrzypce Stefanowi. Talent (moc) jest częścią istoty danego człowieka, a nie zależy od przedmiotu; nie można go też wykraść, a Stefan pomógł jedynie Trianie ten talent odnaleźć. Przesłanie powieści, w sumie optymistyczne, równoważy trochę jej depresyjną wymowę. Nawet najbardziej nieszczęśliwy i pokrzywdzony człowiek ma szansę odnaleźć szczęście i moc, która jest nim ukryta. |