Przebudzenie Śpiącej Królewny: cytaty


UWAGA! Ze wzgledu na erotyczny/ pornograficzny charakter prezentowanych fragmentów książki, są one przeznaczone jedynie dla osób pełnoletnich.

Także osoby, których odstarsza tematyka sado-masochistyczna, homoseksualna i inne elementy perwersji zostały ostrzeżone.

Osoby zbyt pruderyjne, nie posiadające poczucia humoru i dystansu także lepiej niech opuszczą tę stronę.



Książę Aleksy ruszył na czworakach we wskazanym kierunku, widocznie jednak nie usatysfakcjonował królewicza w należytym stopniu, gdyż ten strzelił palcami i ziemianin Felix natychmiast zmusił księcia Aleksego do pośpiechu za pomocą trzepaczki. Przynaglał go cały czas, idąc za nim do skrzyni. Nie przestał go też maltretować potem, gdy książę otworzył ją, zębami wyciągnął z jej wnętrza skórzany pierścień i wrócił na miejsce, oddając pierścień królewiczowi.
Dopiero wtedy ziemianin Felix został odesłany do swego kąta.
Książę Aleksy czekał potulnie na dalszy bieg wypadków, zadyszany, drżąc na całym ciele.
- Załóż mi go - polecił królewicz.
Skórzany pierścień miał drobny uchwyt ze złota. Książę nasunął pierścień na członek swego pana, cały czas ściskając uchwyt zębami.
- Będziesz mi służył. Masz iść wszędzie tam, dokąd ja idę - powiedział królewicz. Zaczął przechadzać się wolnym krokiem po komnacie, wsparty pod boki, spoglądając chwilami
z góry na księcia, który podążał za nim niezdarnie na klęczkach, uczepiony skórzanego pierścienia. Wyglądało to tak, jakby książę Aleksy całował penis królewicza albo też chodził za nim na smyczy. Starał się przy tym pozostawać nieco w tyle i trzymać ręce opuszczone, tak aby nie dotknąć nimi królewicza i nie okazać w ten sposób braku szacunku.

[Aleksy jako piesek królewicza]


Następnie podniesiono księżniczkę do góry i zawieszono na umocowanej niezbyt wysoko belce z hakiem, wykorzystując do tego celu mankiety na rękach i nogach; w ten sposób rzeczywiście zgięto księżniczkę we dwoje. Skórzany rzemień przyciskał nogi do tułowia, a głowa znalazła się między łydkami, tak że Różyczka widziała teraz dokładnie jej twarz.
Ale najokrutniejszym i najstraszliwszym aspektem tej kaźni było dla Różyczki wyeksponowanie najbardziej intymnych części ciała księżniczki, wisiała bowiem w takiej pozie, że wszyscy mogli obejrzeć jej pełną płeć(...). I to wszystko tuż pod szkarłatną od nabiegłej krwi twarzą. Różyczka nie mogła sobie wyobrazić bardziej upokarzającej ekspozycji. Z lękiem opuściła wzrok, lecz raz po raz zerkała ukradkiem na dziewczynę, której zawieszone na trzeszczących mankietach ciało kołysało się lekko w powietrzu.

[Różyczka obserwuje kary w Sali Egzekucji]


W ogrodzie panował gwar, głosy zebranych mieszały się z wybuchami śmiechu. Różyczka przeżyła niemal szok, kiedy się zorientowała, że niewolnicy rozmieszczani są w różnych miejscach, gdzie mają być dręczeni.
Książęta i księżniczki tkwili w niewygodnych pozach, wygięci do tyłu nad wysokimi palikami, do których przywiązano im nogi. Sprawiali wrażenie, jakby byli nie ludźmi, tylko ozdobnymi figurami. Blask pochodni sprawiał, że ich powyginane ciała zdawały się płonąć, włosy księżniczek zwisały swobodnie w powietrzu. Tak jak stali, mogli patrzeć wyłącznie w niebo.(...)
Pięknie przyozdobieni niewolnicy krzątali się niezmordowanie z dzbanami w dłoniach; kobiety miały złote łańcuszki przyczepione do piersi, mężczyźni nosili złote obrączki na wyprężonych członkach. Napełniali kielichy, podawali półmiski z jedzeniem, a wszystko odbywało się w takt muzyki, która rozbrzmiewała tu podobnie jak w Wielkiej Sali.
(...) Wysoka ściana po lewej stronie była udekorowana niewolnikami z szeroko rozpostartymi rękami i nogami; na ogromnym wozie z potrawami ujrzała ciała przymocowanych do ogromnych kół niewolników, którzy w miarę jak wóz przejeżdżał dalej, obracali się ustawicznie wraz z kołem.
(...) Wielki wóz z parującymi potrawami przesunął się dalej, odsłaniając odległą fontannę. Także do niej przywiązano niewolników; stali po kolana w wodzie wokół centralnej kolumny, znosząc biernie zimne strugi, które zalewały ich bezustannie. Ich mokre ciała lśniły w blasku pochodni.
(...) Nieoczekiwanie zabrzmiały fanfary. Różyczka wzdrygnęła się zaskoczona, a tymczasem nad zgromadzonym tłumem wzniósł się chóralny okrzyk. Młody niewolnik wyszedł na zewnątrz i natychmiast mężczyzna na koniu powitał go smagnięciem czarną trzepaczką.
Niewolnik puścił się pędem przed siebie.
Jeździec trzymał się jego boku, odgłos następnych uderzeń rozbrzmiewał donośnie, mieszając się z gwarem tłumu i sporadycznymi wybuchami śmiechu.

[scieżka konna]


A kiedy wreszcie wprowadzono mnie na salę, pod ścianę, skąd ujrzałem rzęsiście oświetloną arenę, zrozumiałem, co mam robić. Stały tam rozmaite taborety, wyższe i niższe, większe i mniejsze, z góry zwisały trapezy, a do podłogi przymocowano prostopadle szerokie obręcze. Na wysokich stojakach pomiędzy siedzeniami dla dostojników, którzy zajęli już swoje miejsca, płonęły świece.
(...) Kolejne uderzenia zmobilizowały mnie do posłuszeństwa i pośpiechu. Wskoczyłem na taboret, gdzie zdołałem szybko, choć z dużym trudem, zachować równowagę. Była to taka sama okropna poza, w jakiej się znajdowałem, gdy karę wymierzał mi stajenny. A teraz cały dwór mógł popatrzeć na moje genitalia, jakby wystawione na pokaz.
(...) Mój okrutny treser wydawał się niezmordowany: miałem teraz wskoczyć na inny taboret, a z tamtego na wyższy. Na każdym z nich kucałem, a kiedy trafiała mnie jej trzepaczka, biodra podskakiwały mi w rytm uderzeń, a własne jęki wydawały mi się zaskakująco donośne.
(...) Potem, z rękami na karku, musiałem przeskoczyć przez pierwszą obręcz. (...) posłusznie przeskoczyłem przez następną obręcz. I jeszcze jedną. Robiłem to gorliwie i bez najmniejszego wstydu, jakkolwiek mój penis i jądra, dyndając na wszystkie strony w trakcie mych skoków, z pewnością nie prezentowały się w tym momencie najlepiej.
(...) Kiedy padł rozkaz, abym skoczył i chwycił się oburącz za drążek trapezu, zapłakałem gorzko, udręczony stresem i wyczerpaniem. Zwisałem bezwładnie z trapezu, smagany przez nią miotałem się na wszystkie strony, dopóki nie kazała mi zaczepić się stopami o łańcuchy.

[Aleksy tresowany w cyrku]


Jesteś przerażona, ale zupełnie niepotrzebnie. - W jego głosie zabrzmiała nuta ciepła. - Bo czymże w końcu jest lęk? To brak zdecydowania.

[Lord Gregory do królewny w zamku]


Zdradzę ci drobny sekret dotyczący bólu. Jesteś jak ciasny węzeł. Ból rozluźnia cię, stajesz się bardziej miękka, a o to mi właśnie chodzi. Jest to warte tysiąca drobnych poleceń i przygan, a tobie nie wolno nawet myśleć o sprzeciwie. Czy pojmujesz, o czym mówię? Musisz oddać się temu bez reszty. Po każdym uderzeniu masz od razu spodziewać się następnego i jeszcze następnego i mieć pełną świadomość, że to twój książę sprawia ci ból. [Książę do Różyczki, lejąc ją łopatą]


Książę ukląkł nad nią, rozpiął spodnie, wydobył na wierzch swój sterczący chwost, następnie pociągnął ją, zmuszając do klęku, i nadział ją na siebie

[Różyczka z księciem Aleksym, na zakazanej schadzce]


Moja droga, przecież sprawiasz mi przyjemność, cierpiąc.

[Książę (z bajki) do Różyczki]


A królowa bawiła się już moim penisem: kijem unosiła jądra i majtała nimi na wszystkie strony.

[Królowa zabawia się z księciem Aleksym]


Na obszernym półpiętrze, skąd można było spojrzeć wprost na Wielką Salę, stał kamienny posąg, który mógł wzbudzić lęk swoim wyglądem. Był to jakiś pogański bożek ze sterczącym fallusem.

Na niego właśnie nadziewano teraz księcia Aleksego, przywiązując jego szeroko rozstawione nogi do piedestału posągu. Głowę miał opartą na ramieniu kamiennego bożka. Jęknął ponownie, kiedy fallus wszedł w niego, ale po chwili, gdy Felix wiązał mu dłonie na plecach, ucichł.

Prawe ramię posągu było uniesione, kamienne palce pozostawały zgięte, jakby ściskały się niegdyś na rękojeści noża lub innego przyrządu. Felix ostrożnie przechylił głowę księcia na ramię posągu, poniżej dłoni, w którą wetknął skórzany fallus pod takim kątem, aby mógł wejść w usta księcia.

Teraz można było odnieść wrażenie, jakby posąg gwałcił uwięzioną na nim ofiarę podwójnie: analnie i oralnie. Członek księcia sterczał nadal, wyprężony, jakby tkwił w nim fallus kamiennego bożka.

[Różyczka podgląda jak książę Aleksy za karę zostaje nadziany na posąg]


Następnego dnia spętano mnie jak zwykle. I znowu czekały mnie nuda na przemian z maltretowaniem przez mężczyzn i kobiety, do których należałem w tym momencie. Przechodząc obok mnie, wpychali mi między pośladki jakieś resztki jedzenia, zamiast wyrzucić je na śmietnik; zwłaszcza te przypominające penis, na przykład marchewkę. Takimi warzywami gwałcili mnie raz po raz, a ja musiałem je potem wyciągać. Nie było to łatwe.

[Książę Aleksy podczas swojej służby w kuchni]


za karę zadbasz teraz o moją pałę.

[Lord Gregory do Aleksego]


- ale czeka cię jeszcze mnóstwo okrucieństw - poczułem, że znów mi staje

[Reakcja Aleksego na słowa królowej]