Eufrozyne

Ucieczka do Edenu

Film Garry'ego Marshalla Ucieczka do Edenu (Exit to Eden) został nakręcony na podstawie książki Anne Rice pod tym samym tytułem. Jednak jeśli poznało się oba dzieła można mieć co do tego spore wątpliwości.

Książka opowiada dzieje Elliota i Lisy. On jest fotografem, który szuka przygód i dreszczyku emocji, ona założycielką i szefową ekskluzywnego klubu, w którym można spełnić nawet najskrytsze fantazje. Fabuła początkowo skupia się na ukazywaniu erotycznych (delikatnie mówiąc) zachcianek gości tytułowego Edenu. Treść przypomina Kamasutrę bez obrazków, aby w drugiej połowie przemienić się w tanie romansidło. Elliot zostaje niewolnikiem Lisy jednak, jak to w romansach bywa, w końcu zakochują się w sobie i żyją długo i szczęśliwie. Można mieć wątpliwości czy ich dziwaczny związek przetrwa, jednak mamy pewność, że przynajmniej będą mieli udane pożycie.

A jak to wygląda w filmie? Poza główną parą Elliotem (Paul Mercurio) i Lisą (Dana Delany) mamy parę przemytników: Omara (Stuart Wilson) i Ninę (Iman) oraz dwoje tajniaków: Freda (Dan Aykroyd) i Shelię (Rosie O'Donnell). Z czego najbardziej interesującymi i zabawnymi postaciami są policjanci. Okazuje się również, iż Elliot już w dzieciństwie czerpał przyjemność z klapsów młodej i ponętnej gosposi, nic więc dziwnego, że w dorosłym życiu zapragnął zostać niewolnikiem.

Filmu tego absolutnie nie można nazwać adaptacją, ponieważ z oryginalnym dziełem ma niewiele wspólnego. Obraz ten jest raczej komedią sensacyjną niż erotykiem, a historia przedstawia się następująco: Elliot robi zdjęcie Omarowi, który za wszelką cenę chce je odzyskać, podąża zatem za naszym bohaterem. Okazuje się jednak, że jest to jedyna fotografia tegoż przestępcy, więc w ślad za Elliotem i poszukującym go Omarem ruszają również policjanci. Wszyscy trafiają na wyspę Eden i w mniejszym lub większym stopniu poddają się jej urokowi.

Ucieczka do Edenu mimo pewnych nawiązań do oryginału jest raczej osobnym filmem lub nawet parodią dzieła Rice. Główny wątek Lisy i Elliota pozostał bez większych zmian, jednak już sam raj mocno zmodyfikowano. Nagość zastąpiona została skromnymi cielistymi strojami, niewolnicy prezentowani są nie jak bydło, ale jak modele na wybiegu. Także gry, zabawy i konkursy mają więcej wspólnego z parkiem rozrywki dla starszych dzieci niż z przemysłem pornograficznym.

Obraz ten mimo kilku mniej przyzwoitych scen (dolna granica wieku widza to 18 lat) jest w gruncie rzeczy komedią. Mamy tu humor slapstickowy, komedię omyłek oraz zabawne wypowiedzi. Sama wyspa zmienia się nie do poznania. Wybór niewolnika czy fantazji odbywa się w odmienny sposób niż w książce. Tu mamy prezenterów żywcem wyrwanych z jakiegoś programu telewizyjnego, którzy przedstawiają nam rzeczy 'nieprzyzwoite' jak ubrania lub zestaw garnków. Dodano także sceny spotkań 'koła gospodyń wiejskich', które gawędzą o swoim życiu i uczą się mówić świństwa, albo raczej świństewka.

Bohaterowie w gruncie rzeczy są słabo zarysowani, jednak nie przeszkadza to w odbiorze całego filmu. Zarówno w sensacjach jak i w komediach, które nie roszczą sobie prawa do głębszych przemyśleń, można przyjąć jedynie szczątkowe informacje. Świat jest czarno-biały, a my od początku wiemy kto jest dobry a kto zły. Nic więcej nie jest nam potrzebne.

Aktorzy spisują się dobrze, ale nie zniewalająco. Praktycznie nic im nie można zarzucić, a Rosie O'Donnell nawet należałoby pochwalić za rolę cynicznej policjantki. Przez cały film słyszymy jej głos z offu. To właśnie ona opowiada nam historię tak jakby robiła notatki ze śledztwa. Dlatego też widz w jakiś sposób przejmuje jej punkt widzenia i poniekąd obserwuje świat przez pryzmat jej wypowiedzi. Dobrze więc, że Sheila jest wesołą i bezkompleksową postacią, której wystąpienia dodają filmowi uroku. Jej cyniczne odpowiedzi potrafią błyskawicznie wywołać uśmiech:
- Jak mogę spełnić twoją fantazję?
- Idź pomaluj mój dom.

Ucieczka to może nie Pretty Woman, ale odnajdziemy w niej wszystko czego przeciętny widz może oczekiwać od kina rozrywkowego. Jest tu humor, sensacyjne pościgi, kryminalna zagadka, a nawet romans. Nie da się jednak ukryć, że film ten nie jest dziełem wybitnym, jednak wcale na takie nie pozuje. Świat przedstawiony jest na tyle odrealniony, że możemy zapomnieć o codziennych problemach i na niecałe dwie godziny przenieść się na rajską wyspę i świetnie się na niej bawić.


Data publikacji: 20.03.2008. Wszystkie prawa zastrzeżone.