Paulina Braiter

Signum Temporis

Wywiad z wampirem Neila Jordana, adaptacja powieści Anne Rice (która jest także autorką scenariusza) odsłania przed widzem mniej dotąd eksponowany aspekt egzystencji głównego bohatera- jej smutek. A choć motyw ten pojawiał się już we współczesnym kinie, nie tylko w Draculi Coppoli, ale choćby w Nosferatu Wampir Herzoga (1978), to nigdy wcześniej nie nadawał tonu całemu filmowi. Tymczasem Wywiad jest przesycony głęboką melancholią. Wampirzy bohaterowie- Louis (Brad Pitt), Lestat (rewelacyjny Tom Cruise- jego kreacja to największa niespodzianka), Armand (Antonio Banderas) i Claudia (Kirsten Dunst)- cierpią; nękają ich wątpliwości moralne, znużenie światem, miłosne niespełnienie.

W egzystencji wampirów, stworzonych przez Anne Rice, liczą się bowiem przede wszystkim dwie rzeczy- miłość i czas. Miłość pozwala przetrwać, nadaje sens życiu (choć jest to sens zastępczy). W jednej z powieści z cyklu Wampirzych Kronik padają znaczące słowa: "Czas przestał być twoim przyjacielem i stał się największym wrogiem." Dlatego Armand pragnie, by Louis pomógł mu na nowo zrozumieć, na czym polega życie, zanurzyć się w nurcie obcej dla niego epoki.

Każdy z wampirów jest dzieckiem swoich czasów. Lestat to uosobienie beztroskiej epoki sprzed Rewolucji Francuskiej- pozbawionej Boga, amoralnej, żyjącej chwilą. Louis wyraża wątpliwości dręczące ludzi końca osiemnastego wieku- poczucie bezsensu egzystencji, problemu natury moralnej (Ameryka w owej epoce była wciąż jeszcze bardzo purytańska). Armand to przedstawiciel czasów wcześniejszych: mrocznego okrucieństwa Średniowiecza, zaś pisarz (Christian Slater) ucieleśnia sprzeczności końca wieku dwudziestego- dziecinne pragnienie potęgi, zatarcie granic pomiędzy dobrem a złem. Jeśli nawet jest to odczytanie banalne, warto pamiętać, że kultura popularna często właśnie poprzez banał mówi najciekawsze rzeczy.

Różnica pomiędzy Louisem a Lestatem sprowadza nas na powrót do motywu odpowiedzialności obecnego ostatnio w wielu filmach grozy. Lestata nikt nie spytał o to, czy chce stać się wampirem. Pod maską beztroskiego zła, jaką przywdział, by obronić się przed grozą własnej egzystencji, wyczuwamy głęboką rozpacz- ale bez świadomości popełnionego błędu. Kiedy zatem spotyka Louisa, pozwala mu zadecydować pomiędzy śmiercią i życiem wampira. Louis wybiera-i w miarę upływu czasu utwierdza się w przekonaniu, że wybrał źle. Kiedy jednak stara się przekonać o tym XX-wiecznego pisarza, ponosi klęskę. Okazuje się, że nawet odpowiedzi, jakich szukał, nie chronią nikogo przed popełnieniem błędu- i niczego nie ułatwiają. Każdy kieruje własnym losem- dziwnie odświeżająca myśl w dzisiejszej Ameryce, ogarniętej chorobą przerzucania odpowiedzialności za własne błędy na innych: ja jestem wspaniały, to wina rodziców/szkoły/społeczeństwa...

Film Jordana, poza znakomitym aktorstwem Pitta i Cruise'a oraz zaskakująco dojrzałej Kirsten Dunst, wyróżnia się piękną fotografią i muzyką. Mniej tu szaleństwa często obecnego w ekranowych horrorach, jest za to nastrój zadumy i smutku. Także oczywiście- potworności i przerażenia. Życie jest ciężkie- nawet dla wampira.

Nowa Fantastyka nr 3/1995